W ostatnim rozdziale...
Bangs i Vitani spotkały na Lwiej Ziemi Nazi, która polepszyła się w walkach. Zawołała do Simby na znak, że nieproszeni goście zjawili się na jego Ziemii. Ten zaczął gonić lwice, ale udało im się ukryć. Nagle zauważyły jakiegoś lwa...
Rozdział 18
Vitani i Shawn- Czyli swatanie Bangs
...a tam rzeczywiście był lwi nastolatek, ani Bangs, ani Vitani nie wiedzieli, kim on był. Nagle zaczął uciekać. Lwice go trochę goniły po czym dały sobie w końcu spokój.- To był Kopa! Na pewno! On żyje! Gońmy go!- Krzyknęła Vitani do zmęczonej Bangs.
- Zwariowałaś?! Ty masz jakieś paranoje! To był po prostu lew z innego stada lub jakiś bez stada, w każdym nastoletnim lwie będziesz widziała tego księcia? Wybij sobie już go z głowy, on nie żyje i nigdy nie ożyje, już się z nim nie zobaczysz, przestań sobie robić nadzieje. Twoja matka go zabiła i koniec, temat zamknięty. Nie myśl o nim, bo będziesz cierpieć, dobrze Ci radzę. Zapomnij.
- Ale ja nie mogę zapomnieć!
- Musisz! Wybij sobie go już z głowy! Zainteresuj się może tym Shawnem? Na moje oko będziecie idealnie pasować do siebie.
- To jest tylko mój kumpel, nic z tego nie będzie...- Bangs widziała, że jej koleżanka cierpi, więc pomyślała, że na siłe zeswata Shawna i Vitani.
Kiedy lwice wróciły na Złą Ziemię, Vitani poszła ostrzyć kły, a Bangs poszła porozmawiać ze Shawnem.
- Wiem, że podoba Ci się Vitani, chcesz z nią chodzić?
- Ee... A ona chce ze mną?
- Wiesz... Ona ciągle o tym Kopie myśli, musimy coś zrobić, by się w Tobie zakochała!
- To masz jakiś pomysł?
- Tak! Na początek musimy znaleźć jakiegoś pięknego kwiatka na Lwiej Ziemi.- Powiedziała brązowa lwiczka i przeszli na Lwią Ziemię. Bangs od razu zauważyła ślicznego kwiatka i pokazała koledze. Shawn wziął go w pyszczek i poszli na Swoją Ziemię. Stali za pewno skałą i widzieli Vitani, która ostrzy sobie kły.
- Dobra, ty idziesz tam, mówisz, by sobie już nie ostrzyła zębów, rzucasz jej jakiegoś komplementa, dajesz kwiatka i pytasz się jej, czy się razem przespacerujecie.
- Dobra, dobra, ja wiem co gadać. Lew na lwice do boju...- Powiedział, po czym wyszedł zza skały z kwiatkiem w pyszczku, Tani go zauważyła. Shawn wypuścił kwiatka i powiedział- Masz ostre, piękne zęby i...
- Aha, dzięki.- Vitani przewróciła oczy i zaczęła dalej ostrzyć kły.
- No i nie musisz ich już ostrzyć, bo są śliczne... Ty też jesteś śliczna i masz... śliczną grzywkę!- Vitani przestała już ostrzyć kły.
- Dziękuję?- Domyślała się już, że to pomysł Bangs, ale nic nie mówiła. Shawn podniósł kwiata i dał Tani.
- Przejdziemy się gdzieś?
- Chętnie.
Shawn i Tani łazili po całej Złej Ziemi, nagle poszli na lwią i byli przy jeziorze. Zauważyli jak na pewnym drzewie pisze T+Z w serduszku. Było to wyryte lwim pazurem.
- Jakie to słodkie...- Powiedziała Vit.
- To pewnie znaczy Tani i zarombisty Shawn?
- Nie... To Taka i Zira... Czyli moi przybrani rodzice... Oni na prawdę musieli się kochać... Już rozumiem, dlaczego matka tak nienawidzi Simby... To przez niego Skaza zginął... Za to ja powinnam nienawidzić matki za to co zrobiła... Ale nie będę, bo wiem co przeżyła!
- Aha.- Powiedział znudzony Shawn.- A mówił Ci ktoś kiedyś, że masz piękne oczy?
- Tak, Kopa tak mówił...
- Ja też tak sądzę.
- Miło mi, Shawn, ale wiem, że Ty tak mówisz, bo Bangs chce mnie na siłe z Tobą zeswatać!
- Źle myślisz... Ja serio sądzę, że jesteś mądra, piękna, szczera... Dla mnie nie masz żadnych wad! Bardzo mi się podobasz.
- Na prawdę tak sądzisz?
- No jasne, zawsze mi się podobałaś.- I Shawn wyrył pazurem inicjały V+S w serduszku na drzewie. Kiedy to zrobił polizał Vitani w policzek.
- To słodkie...
- No wiem. Patrz jeszcze na to!- I Shawn podbiegł gdzieś za krzak, skoczył i wyleciały piękne motyle w strone Vitani. Ta się uśmiechnęła.
Potem Shawn upolował mysz polną i dał głównej bohaterce. Potem lwy spędziły resztę dnia razem rozmawiając. Kiedy wrócili na Złą Ziemię, Bangs od razu zawołała Shawna.
- I co, zakochała się w Tobie?
- Nie, ale na pewno zauroczyła. Muszę zrobić wszystko, by nie myślała o Kopie to wtedy się zakocha i będziemy razem!
- Teraz idę do niej zapytać się jak było...- Bangs znalazła Vitani, która leżała w grocie, weszła i od razu spytała.- Jak było?
- A wiesz, fajnie. Szczerze, jak tam byłam nawet nie myślałam o Kopie... Shawn jest na prawdę super...
- Zakochałaś się?
- No co ty? Nie. Ale zauroczyć to może...
- Ekstra! Masz duże szanse ze Shawnem.
- Też tak sądzę, ale głupio by było... Ja wciąż kocham Kopę!
- Ale on nigdy nie wróci! Jeśli chcesz o nim zapomnieć musisz sobie znaleźć kogoś na jego miejsce. A tym kimś powinien być Shawn.- I wyszła z groty. Tani długo rozważała nad tym, co powiedziała Bangs i przyznała jej trochę racji.
Po tej ''randce'' minęły trzy dni. Przez ten czas nie działo się nic specjalnego. Jedynie Vit i Shawn bardziej się ze sobą zaprzyjaźniali. Nagle do groty, w której leżała Vitani wszedł Shawn.
- Witaj, Tani. Może chciałabyś się ze mną znowu umówić?
_________
I napisałam notkę jeszcze w czerwcu! :D Zdziwiłam się, że tyle osób czyta mojego bloga, jesteście wspaniali! W 4 godziny było chyba 8 komentarzy! :3 Następna notka za tydzień lub wcześniej :)