W ostatnim rozdziale...
Zira nie żyje. Lwice ze Złej Ziemi przeprowadziły się na Lwią Skałę. Między wszystkimi zapanował pokój. Jednak Vitani nie do końca jest szczęśliwa. Uciekła z Lwiej Ziemi i pobiegła przed siebie, gdzieś daleko. Spotkała stado lwów.
Rozdział 22
Zmiana życia
-Vitani?
Główna bohaterka także rozpoznała lwa. Nie była jakoś zbytnio zaskoczona jego obecnością tam.
-Shawn.- Powiedziała bardzo pewnie i bez entuzjazmu.- Gdzie masz swoją Bangs?
-Ty możesz być moją Bangs...- Powiedział uwodzicielsko.
-Pogięło Cię do reszty?- Odskoczyła i wysunęła pazury. Lwy ze stada Shawna już szykowały się, aby się na nią rzucić. Chcieli bowiem ochronić swojego przyjaciela.
-Ty wiesz gdzie ty jesteś?- Powiedziała jasna lwica z tłumu.
-Nie bardzo, a jakie ma to znaczenie?
-Ma, bo to nie twoja ziemia!- Krzyknął jakiś młody lew.
-Przyjacielska Ziemia.- Powiedział dumnie Shawn.
-Co?! Nie ma takiej!- Upierała się Vitani.
-Tani.. Moja kochana.- Zaczął Shawn.- Ile to czasu minęło? Zmieniłaś się, ale jedno się nie zmieniło, jak zwykle masz dużo problemów. Ty to masz pecha w życiu. Możesz zostać w naszym stadzie, widać, że nie masz się gdzie podziać.
-Nie potrzebuję niczyjej litości!
-W naszym stadzie każdy stanie za swoim przyjacielem. W końcu tu wszyscy jesteśmy przyjaciółmi! Każdy z nas ma za sobą swoją historię życia, która nie była łatwa. Ale razem jesteśmy silni i zapominamy o przeszłości. Vitani, zapomnijmy o starych czasach i zacznijmy od nowa, tym razem w nowym stadzie.- Powiedział Shawn, po czym wystawił łapę do naszej bohaterki, która podała mu łapę i zgodziła się dołączyć do stada.
Owe stado składało się z dwóch lwów i czterech lwic. Był w nim oczywiście Shawn, trochę młodszy od niego lew Rafu, oraz Uwindaji, Kitoweo, Jami, oraz Sauti. Minęło parę dni. Tani zdążyła się już zapoznać ze wszystkimi. Shawn bardzo chciał być z nią, ale ta wolała spędzać czas z młodym Rafu.
Był bardzo słoneczny dzień. Vitani i Rafu przechadzali się niedaleko jaskini swojego stada.
-Jak ja się cieszę, że tu dołączyłaś, bardzo przyjemnie się z Tobą rozmawia. A wydawałaś się taka...grozna.
Vitani i Rafu |
-Za bardzo wtedy naskoczyłam na Shawna, po prostu kiedyś bardzo mi podpadł. Ale nieważne, w końcu to przeszłość a to nasz przyjaciel. Jednak zastanawia mnie jedna sprawa.
-Hm?
-Dlaczego on tak unika tematu Bangs? W końcu byli razem jakiś czas.
-Podpadła nam bardzo, całemu stadu. Odeszła od Shawna do innego lwa.
-I gdzie ona teraz jest?
-Mieszka z nim, z tym lwem. To wyrzutki. Nieopodal stąd mają jakąś jaskinię małą. Czasem lwice spotykają ją na polowaniu. Vitani, odpowiedz mi na pytanie. Dlaczego tu przybyłaś?
-Miałam dość, czułam się samotnie. Byłam wyrzutkiem, z tak zwanej Złej Ziemi. Potem mieszkałam na Lwiej Skale, ale..
-CO?! Tej Lwiej Skale? Na Lwiej Ziemi?- Zdziwił się Rafu.
-No, tak powiedziałam.
-Jak mogłaś stamtąd uciec? Marzenie każdego lwa tam mieszkać i znać Simbę!
-Byłam bardzo blisko w kolejce do tronu, ale się to nie udało.
-COOO?- Zdziwił się jeszcze bardziej.- Chcesz powiedzieć, że miałaś być królową lub ksieżniczką? Jesteś córką Simby?
-Nie, ale tak jakby jestem córką Skazy.
-Skazy?! Czyli masz mrok w sercu?- Zapytał Rafu, który cały czas był zdziwiony z opowieści przyjaciółki.
-Nie, byłam jego adoptowaną córką. I on wcale nie miał mroku w sercu, był najlepszym władcą! Przynajmniej tak mówiła moja matka... W ogóle.. Czemu się tak dziwisz i skąd znasz historię Lwiej Ziemi?
-Chyba każdy lew z okolicy ją zna! Najbardziej znana ziemia w historii lwów i mieszkają tam królowie! Nie mogę uwierzyć, że rozmawiam z prawie-księżniczką!
-Nie przesadzaj...- Uśmiechnęła się ironicznie Vitani.
Następnego dnia padał deszcz. Lwy ze stada siedzieli w swojej jaskini, która była dość duża. Vitani i Rafu rozmawiali, kiedy nagle podszedł do nich Shawn i powiedział:
-Vitani, chodz poza jaskinię.
-Przecież pada.
-To ważne.- Powiedział stanowczo lew i wyszedł na zewnątrz. Vitani wybiegła za nim. Szli w ciszy parę minut i naglę stanęli.-Vitani, kocham cię.
-Co?- Krzyknęła i odskoczyła.
-Bądz ze mną.- Powiedział stanowczo.
-Shawn.. O co ci chodzi?
-Albo będziesz ze mną, albo wygnam Cię.
-Czy tak się zachowuje osoba, która kogoś kocha?- Zezłościła się Vitani.
-Może i przesadziłem z tymi słowami. Po prostu musisz być ze mną.
-Nie ma takiej opcji.
-W takim razie uciekaj stąd!- Ryknął głośno. Vitani nawet nie drgnęła. Stała dalej w tym samym miejscu i domagała się wyjaśnień.
-O co ci chodzi? Masz mi powiedzieć!
-Chcę być z tobą i mieć z tobą dzieci, aby zrobić mu nazłość!
-Mu? Znaczy komu?
-Lwu, dla którego opuściła mnie Bangs! To ją kocham i zawsze będę kochał.
-To czemu nasz związek miałby zrobić na złość temu lwu?
-Tego już ci nie powiem.
-To nic z tego.- Powiedziała pewnie Vitani i odbiegła od Shawna. Biegła znów w nieznane. Jedyne za kim tęskniła to za Rafu. Wspominała sobie chwilę spędzone z nim w Przyjacielskim Stadzie, do którego już nie należała. Była wyrzutkiem, znowu. Przenocowała w bardzo małej jaskini, którą znalazła. Obudził ją promyk słońca. Deszcz już ustał. Usiadła i westchnęła. Nie miała ochoty na nic. Wyszła z jaskini i rozejrzała się dookoła. Nie wiedziała gdzie jest i co ze sobą zrobić. Postanowiła kontynuować podróż w nieznane. Szła tak dobrą godzinę, aż zorientowała się, że jest w miejscu, gdzie często chodziła z Rafu. Znalazła również jaskinię należącą do Przyjacielskiego Stada. Usłyszała tam jakieś rozmowy. Zbliżyła się do jaskini, ale do niej nie weszła. Podsłuchała rozmowę Rafu ze Shawnem.
-Nie odzyskasz Bangs próbując wzbudzić w niej zazdrość. Powinniśmy poszukać Vitani, aby dalej tutaj mieszkała. W końcu była księżniczką, a teraz błąka się bez celu.- Mówił do Shawna Rafu.
-Ty nic nie rozumiesz! Vitani to nie byle jaka lwica.. Dzięki niej mógłbym się zemścić na lwie, do którego poleciała Bangs.
-Co? To co to za lew?
-To Kopa. Jej dawny ukochany.- Vitani osłupiała.