Obrazki.

Jeśli widzisz swoje obrazki, które są twoje i nie życzysz sobie, by były na moim blogu, poinformuj mnie w komentarzu, a obrazek zostanie usunięty.

If you see your images that are yours and you do not want to be on my blog, let me know in the comments, and the image will be removed. -Sorry for my english

środa, 29 sierpnia 2012

Miłość lwiątek.


W ostatnim rozdziale...
Zira po rozmowie z Sarabi bardzo się zdenerwowała i kazała Vitani przyprowadzić Kopę na Złą Ziemię. Lwiczka przeciwstawiła się matce i pobiegła na Lwią Ziemię.



                                           Rozdział 9
Miłość lwiątek.

Na Lwiej Ziemi lwiczka spostrzegła swojego przyjaciela, Kopę, który był bardzo zadowolony. Kiedy spostrzegł naszą bohaterkę od razu do niej przybiegł z uśmiechniętym wyrazem twarzy.


- Tani! Moja mama rodzi! Zaraz będę starszym bratem!
- Gratuluję.- Powiedziała bez entuzjazmu.
- Pójdziesz później ze mną zobaczyć mojego młodszego brata?
- Brata, a czemu akurat brata?
- Bo wolę mieć brata, kumasz? Będę mógł wreszcie z kimś pogadać o męskich sprawach! W naszej paczce będzie następny lew, a nie same lwice!
- Ja tam chciałabym mieć starszą siostrę, a mam dwóch głupich braci, eh...- Nagle z krzaków przyszła Nazi.
- Witaj Kopa...- Powiedziała szczęśliwa.- O, hej Vitani.- Tym razem się skrzywiła na widok naszej bohaterki.
- Witaj Nazi!- Powiedziała zła Tani.
- Przepraszam Cię, muszę na słówko z Kopą!- Nazi zwróciła się do Vitani i pociągnęła Kopę za łapę, by mu coś powiedzieć.
- Kopa!- Szepnęła lwiczka bez grzywki.- Weź ucieknijmy gdzieś od tej Tani, ona mnie trochę wkurza, myśli, że jest najlepsza, najładniejsza...
- Ona taka nie jest!- Oburzył się lewek.- A jeśli jej nie lubisz, to spadaj na drzewo zbierać buraki (xD)!
- To nara!- Powiedziała obrażona i oddaliła się, książę podbiegł do córki Tamy.
- Ta Nazi ostatnio jest dziwna i zazdrosna...- Lwiątka popatrzyły w górę, a tam majordomus Zazu, z uśmiechem podleciał i ukłonił się księciu.
- Gratuluję, paniczu! Masz siostrę!
- Vitani, biegniemy na Lwią Skałę!- Nowina ucieszyła nawet Kopę, który chciał mieć brata, z uśmiechem na ustach biegł w stronę swojego domu, tuż za nim biegła także ucieszona Vit. Ku zdziwieniu dwójki na Lwiej Skale czekała Nazi, zmęczona Nala, szczęśliwy Simba i mała siostra przyszłego króla. Kopa śmiało podszedł do nowo narodzonej. Spała, co zdziwiło księcia. Nie zabrakło Rafikiego, Timona, Pumby i Zazu.
- Trzeba ją jakoś nazwać!- Powiedział władca Lwiej Ziemi. Nala otworzyła oczy i popatrzyła na swoją córeczkę. Vitani nieśmiało podeszła i zaproponowała:
- Może Shani?
- Dzięki za propozycje, Vitani, ale mi się podoba Fluffy.- Rzekł ojciec Kopy.
- Może lepiej Kira?- Zapytał się Kopa.
- Albo Kiara...- Powiedziała królowa, która się obudziła. Wszyscy zgodzili się z tym imieniem, Kiara była piękną, małą lwiczką. Miała brązowe oczka, oraz złotą sierść. Nazi była trochę zazdrosna, Tani pokazała jej język, a ta się zaśmiała. Później Nazi zwróciła się do Simby.
- Królu? A może powiemy już Kopie o naszej niespodziance?
- A no tak, Kopa? Lubisz Nazi?
- No raczej...
- A zgodziłbyś się, by się z nią zaręczyć?
- Co?!- Książę nie wiedział co miał powiedzieć, spojrzał się i na Vitani i na Nazi, zrobił się blady, a chwilę potem zemdlał. Obudził się w swojej jaskini, rozejrzał się po niej.
- Gdzie ja jestem? Co się stało?
- Zemdlałeś, Kopa.- Powiedział Rafiki.- Te wszystkie wydarzenia musiały Cię zmęczyć, odpocznij trochę.- I wyszedł. Lecz książę nie posłuchał Rafikiego i odruchowo wstał, po czym zwrócił się do swojego ojca.
- Tato! Jestem jeszcze za młody, by wybierać sobie żonę!
- Kopa, ja i twój tata byliśmy zaręczeni w twoim wieku!- Powiedziała spokojnie Nala z Kiarą w łapach.
- Mam to gdzieś! Z kim mam się ożenić, to mój problem!- Wyszedł z groty, zbiegł po skałkach i zaczął szukać Vitani.
- Tani, Tani...- Syn Simby usłyszał, że coś jest za nim w krzakach, odwrócił się, a tam Vitani wyskoczyła krzycząc " Tu jestem!" i rzucając się na Kopę dla zabawy. Poturlali się z górki i to tym razem wygrał Kopa. Lewek ucieszył się, starsza lwiczka też nie była zła, uśmiechnęła się do Kopy, on odwzajemnił uśmiech i... Pocałowali się! Kopa zszedł z Vitani, lwiątka zarumieniły się...

- Vitani... Kocham Cię!
- Ja Ciebie też!- I przytulili się.
- Tani, idź na Złą Ziemię, twoja matka będzie zła, że tu jesteś, do jutra!- Vitani posłuchała Kopy i szczęśliwa  pobiegła na Złą Ziemię, po drodze poczuła coś dziwnego... Tak! To miłość! Cała w skowronkach dotarła do granicy, przeszła przez kłodę i zauważyła Nukę.
- Gdzie byłaś, Vitani? Matka się wkurza!- Powiedział poważnie.
- Mam to gdzieś, bracie!- I poszła dalej,
Przy małej skałce była Zira, podbiegła do córki.
- A gdzie to się było?
- No ja... ten...- Szukała wymówki.- Byłam na Lwiej Ziemi dowiedzieć się co tam się dzieję, okazało się, że Simba ma córkę?
- I dlatego cały dzień tam byłaś? Zaraz, zaraz... Córkę? Dziękuję za informację, Vitani! A teraz idź się bawić, a gdy zajdzie słońce idź spać.
_______
Jak romantycznie :3 xD ostatnio spać nie mogę, więc napisałam tą notkę :3
Kolejna notka za 7 komków :) Komentarze mnie motywują i kiedy jest ich dużo szybciej piszę następny rozdział :D

wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozmowa Sarabi z Zirą.


W ostatnim rozdziale...
Shawn- nowy kolega Vitani- wymknął się na Lwią Ziemię ze swoją nową przyjaciółką. Poznał tam paczkę Kopy, czyli Nazi, Bizari oraz Viazi. Bliźniaczkom spodobał się nowy znajomy. Jednak mu podobała się bardziej Vit. Za to jej syn Binti nie przypadł do gustu, podrywy Shawna sprawiają, że Kopa staje się zazdrosny, czy to oznacza, że Kopa bardzo polubił naszą bohaterkę... ?

                                                        Rozdział 8
Rozmowa Sarabi z Zirą.

Nastała noc, wszyscy ze stada Ziry położyli się w grocie, tylko Zira nie mogła zmrużyć oka. siedziała na wielkim kamieniu, łza spływała jej po policzku, ale zauważyła, że ktoś zbliża się na Złą Ziemię, od razu zeskoczyła i była gotowa do ataku, ale ku jej zdziwieniu ujrzała swoją dawną przyjaciółkę- Sarabi! Zdziwiła się niezapowiedzianą wizytą byłej koleżanki. 
- Czego?!- Powiedziała złośliwym głosem stając na pniu, który prowadził granicę obu Ziem.
- Chcę porozmawiać.- Lwica z paskiem na grzbiecie zrobiła obojętną minę i wpuściła matkę swojego wroga. Lwice usiadły na ziemi.
- Dziwi mnie ta twoja niespodziewana wizyta, w środku nocy do tego... No ale nawijaj, o co chodzi?
- Zira, pamiętasz kiedy Taka wyłowił Cię z wody? Byliśmy wszyscy od Ciebie starsi i traktowaliśmy Cię jak dziecko...
- No oprócz Ciebie, ty zawsze mnie rozumiałaś.- Powiedziała spokojnie matka Nuki.
- Dlatego zaprzyjaźniłyśmy się, ty wzięłaś ślub ze Skazą, a ja z Mufasą, wam urodziła się córka, a nam syn.
- Eh... Nie chcę rozmawiać o naszej córce... Odkąd Azra (jej córka) się zgubiła minęło sporo czasu.-   Skierowała głowę na dół, Azra była córką Skazy i Ziry, ale jak była mniej więcej w wieku Kopy gdzieś uciekła i nie wróciła, dziwne jest to, że dzień przed jej ucieczką pokłóciła się z ojcem, do tej pory nie wróciła... (Przypominam, że to moja wersja) 
- Wszystko byłoby tak dobrze, gdyby Azra się nie zgubiła i jak wszyscy myśleliśmy Simba umarł, ale wrócił, lecz Mufasa nigdy nie wróci.
- Ale jak ty możesz tolerować Simbe, ten twój syn jest mordercą! Z zimną krwią zabił Skazę...
- Nie była bym taka pewna...- Powiedziała Sarabi.
- Dlaczego?- Zapytała Zira.
- No wiesz, Skaza był też kiepskim królem, znaczy, on nie był kiepski, tylko źle, że hieny sprowadził, one wszystko zeżarły... A my biedni byliśmy głodni... Do tego zabił Mufasę...
- Co?!- Oburzyła się Zira.- Jak możesz tak mówić! Mufasa zginął przypadkowo!
- Znaczy kiedy Ciebie nie było na Skale, my z lwicami słyszałyśmy, jak Skaza powiedział, że to Simba zabił mojego męża, potem Simba przydusił Skazę i kazał mu powiedzieć prawdę i on powiedział, że to on zabił swego brata.
- Na pewno był to Simba namówił Skazę, by tak powiedział!- Po słowach Ziry, Sarabi spojrzała w niebo, zaczęło się rozjaśniać, a matka Simby już nie wiedziała, jaka jest prawda, a jeśli jej syn na prawdę zabił Mufasę? -"Nie, on tego nie zrobił, znam swojego syna!"- Pomyślała Sabby.
- Choć mieszkasz na Złej Ziemi i chciałaś zabić mojego wnuczka... Nie odwrócę się od Ciebie, ponieważ tyle razem spędziłyśmy, ja, ty i Sarafina byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami na całej Lwiej Skale, proszę, zapomnij o przeszłości i postaraj się zmienić, powiedz Vitani prawdę o Toju i Tamie...- Żona Skazy zmarszczyła brwi i wyglądała na wkurzoną, zaraz potem wybuchła nieopanowaną złością.
- Słuchaj, po pierwsze Vitani to moja córka i Skazy i chcę zapomnieć o Toju i Tamie, więc nie wygadaj się  nikomu! Po drugie, ty nie wiesz co ja czułam, kiedy umarł Mufasa! Wtedy królem został oczywiście Skaza, ale podrywał Ciebie! Ciągle Cię pocieszał i miałam wrażenie, że mnie zdradza z tobą, ty byłaś dla niego chyba najważniejsza wtedy! Kochał Cię bardziej niż mnie i to przez Ciebie! I jeszcze ty mnie bez sensu wkurzasz!

  

- Przepraszam, Ziro...- Powiedziała z powagą.- Ale ja nigdy nie miałam nic z Nim wspólnego, to był jedynie mój przyjaciel i tylko mnie pocieszał i...
- Dosyć! Sarabi, mam dla Ciebie ciekawą propozycję!- Uśmiechnęła się szyderczo.- Moja kochana przyjaciółko, wybaczę Ci wszystko, lecz pod jednym warunkiem! Dołącz do mojego stada i pomóż nam zabić całą rodzinę Simby!
- Zapomnij!- Zmarszczyła brwi i odwróciła się od Ziry, kierowała się na Lwią Ziemię, powoli się rozjaśniało, kiedy miała przejść przez kładkę, zauważyła cztery lwice, które prawdopodobnie niedawno wstały i zauważyły Sarabi.
Lwica przestraszyła się, lecz nie zamierzała zostać w stadzie Ziry i postanowiła walczyć z lwicami. Spojrzała się jeszcze na Zire, która uśmiechnęła się złowieszczo i szła w ich stronę.
- Dzięki, koleżanki, że zagrodziłyście jej drogę, teraz na nią!- Wydała rozkaz. Cztery lwice z pazurami rzuciły się na matkę Simby, ta wiedziała, że nie miała szans i zaczęła uciekać w głąb Złej Ziemi. Kiedy myślała, że jej się upiecze, to przed nią stanęła Zira. Pięć lwic otoczyło Sarabi. Ta wyciągnęła pazury i przeskoczyła przez kółko otaczających ją lwic, wszyscy się zdziwili. Zira kazała zostać lwicom i sama goniła dawną przyjaciółkę, ona dobiegła do jakiejś groty i zamiast uciekać zaczęła walczyć z silniejszą od siebie lwicom, Sarabi nie miała szans...
Zira myślała, że pokonała Sabby, lecz ona szybko wstała i teraz to ona okazała się być silniejsza od Ziry.
Następnie zaczęła biec na Lwią Ziemię i Sarabi się udało, wbiegła na kładkę i szybko przeszła.
---
Kiedy byłe przyjaciółki skończyły walkę, to obudziła się córka Tamy i Toja. Swoimi fiołkowymi oczami spojrzała na przybranego, młodszego brata, który twardo spał. Wyszła z jaskini i zauważyła byłą królową, która wyglądała na zbulwersowaną.
- Mamo, co się stało? Wyglądasz na wściekłą...
- Co?! Czy ty normalna w ogóle jesteś? Masz zakaz wchodzenia na Lwią Ziemię, zrozumiano?!- Powiedziała wściekła lwica.
- Nie masz prawa mi tego zabronić! Ja chodzę tam, by nauczyć się polować! 
- Ja dobrze wiem, dlaczego tam chodzisz! By spotykać się z tym Kopą! Ale zdradzisz swojego przyjaciela! Przyprowadź go tutaj! 
- Za nic tego nie zrobię!
- Przejrzyj na oczy! Jego ojciec zabił twojego ojca! Powinien być twoim wrogiem numer jeden!
- Ale Kopa nie jest taki jak Simba! A tak właściwie... Ktoś mi mówił, że Skazę zabiły hieny!- Po słowach Vitani, jej przybrana matka zezłościła się jeszcze bardziej.
- Słuchaj, to są plotki! Masz przyprowadzić tu Kopę!
- Nie!
- Hmmm... Dobra, ja jestem cierpliwa, więc wiem, że kiedyś Cię on wkurzy, a teraz idź się bawić!- Lwiczkę zdziwiło zachowanie lwicy, ale mimo to popędziła na Lwią Ziemię.
________
Nie, w końcu nie zawieszam blogów :D Ale proszę, piszcie komentarze. Proszę... :) Krótka notka chyba, za to sporo obrazków. Następna notka niedługo. Papa!

niedziela, 19 sierpnia 2012

Zawiecha.

Zawieszam wszystkie swoje blogi na czas nieokreślony. Przepraszam was bardzo, ale nie wiem czy jeszcze coś napiszę, lecz może niedługo powrócę? Dziękuję wszystkim za komentowanie, a dyplomy za konkurs na 2 blogu będą nie wiem kiedy, ale postaram się, by były jak najszybciej, ponieważ sama rysuje te dyplomy.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Nowy kumpel.


W ostatnim rozdziale...
Zira próbowała zabić Kopę, ale na szczęście Simba zdążył na czas i lwiątku nic się nie stało. Król wygnał byłą władczyni na miejsce zwane Złą Ziemią. Dał też możliwość Vitani, by tylko ona przebywała na Lwiej Ziemi. Tymczasem jej przybrana matka planuje z poznanymi lwicami zemstę na synu Mufasy.

                                              Rozdział 7
          Nowy kumpel.
... Vitani pobiegła do Simby, by go ostrzec, że jej matka coś kombinuje. 
- Królu!- Mówiła zdyszana.
- Ty już tutaj! Dopiero co was wygnałem, no ale ty masz prawo tu przybywać!
- Bo one planują zemstę na NASZYM stadzie!
- Jakie one? Kto i jak?
- No moja matka, lwice... yyy...- Zmęczyła się gadaniem.- No matka z lwicami ze Złej Ziemi chcą się jakoś zemścić!
- Kiedy?
- Nie wiem- Po słowach lwiczki władca się troszkę zastanowił, a potem rzekł:
- Biegnij na Złą Ziemię, jak więcej będziesz wiedziała, powiedz Kopie, a on powie mi!- Tani zaczęła biec w stronę nowego domu, kiedy zdyszana odbiegła usłyszała pewien głos. To był jej młodszy, przybrany brat! 
- Gdzie byłaś?- Zapytał z ciekawości. Lwiczka od razu zaczęła szukać wymówki.
- Zwiedzałam okolicę.
- Fajnie, bo muszę Ci kogoś przedstawić!- I zaczął biec, Vit za nim doszli do jakiejś małej skały, siedział tam lewek, troszkę starszy od naszej bohaterki, miał dwie blizny na prawym oku, oraz na łapie. (Lewek obok na rysunku to on, tylko, że jeszcze nie ma oderwanego kawałka ucha) Kiedy ją zobaczył odruchowo zeskoczył i podchodząc powoli przedstawił się.
- Miło mi, Vitani, jestem Shawn- Ukłonił się.- Kovu nie wspominał, że ma taką ładną siorę.
- Ta... Dzięki.- Powiedziała od niechcenia.
- Jak chcesz, mogę Ci pokazać okolicę!- Powiedział.
- Nie, dzięki, już zwiedziłam...
- A chcesz się wieczorem gdzieś umówić? Nie, że randka, albo coś, ale taki wypad, by się lepiej poznać.- Vitani chwilę się zastanowiła, a potem z uśmiechem odpowiedziała:
- Zgoda!- Później poszła do swojej matki i lwic, by coś posłuchać, potem szybko zleciało. Lewki przechadzały się po Złej Ziemi gadając.
- Ty na prawdę jesteś córką Skazy?- Pytał Shawn.
- No, tylko Simba go zabił...- Powiedziała smutnie.
- Nie martw się, zemścimy się na nim, ale jak jesteś jego córką, to każde stado dorosłych lwów w okolicy Cię zna. 
- Ale wiesz, czasem wolałabym, by okazało się, że nie jestem córką Skazy i Ziry, by żyć w normalnej rodzinie, w której nie ma walki o tron...
- Ja to bym chciał być na twoim miejscu...
- Ej, Shawn! A może wybrałbyś się jutro ze mną na Lwią Ziemię, poznasz moich kolesi!
- No nie wiem, mi tam nie wolno być, gdy mnie zobaczą, to będzie źle, a jak dowiedzą się, że przyprowadziłaś lwa ze Złej Ziemi...
- Ej no będziemy cicho, jak coś, będziesz się chował! No proszę, będzie fajnie!- Po błaganiach lwiczka namówiła nowego kolegę na to, by poszedł na Lwią Ziemię. Aż do pojawienia się gwiazd spacerowali. Rano po zjedzeniu malutkiej myszki szukali wymówki do swoich mam.
- Mamo, bo ja ten tego... yyy.... Chcę pokazać Vitani okolicę!
- Ale przecież zwiedzaliście!- Zauważyła mama lewka. Binti
- Ale nie wszystko! Tu jest jeszcze tyle tego i moja tajna skrytka! Musze ją pokazać Vitani!- W tym samym czasie u lwiczki z grzywką.
- Mamo, bo ten...- Wiedziała, że jej matka się wścieknie i nie pozwoli jej pobawić się na Lwiej Ziemi, więc znalazła wymówkę zupełnie inną niż Shawn.- Idę na Lwią Ziemię! Będę polować na myszy polne! Mam nadzieję, że mi się uda! No i wiesz, może uda mi się upolować zebrę dla całego stada!
- Idź.- Powiedziała znudzona matka. Przyjaciele pobiegli na miejsce spotkań lwiątek, czekały już tam na nią, wszyscy wyglądali na znudzonych. Lecz gdy zobaczyli nowego przyjaciela Vitani od razu pokazywali swoje zaciekawienie. Viazi wskoczyła na szary głaz, zaraz potem jej siostra wspięła się na wielki kamień i usiadła koło niej. Zaś Kopa z Nazi stali na małej dróżce obok siebie. 

- Witajcie, jestem Shawn!- Od razu Viazi zeskoczyła z kamienia i przybliżyła się do lewka. Siostrze się to nie spodobało i zielonooka zeskoczyła za swoją siostrą.
- Masz może dziewczynę?- Zapytała się jaśniejsza, jej nieśmiała siostra pierwszy raz pokazała swoją złość i przewróciła siostrę.
- Złaź ze mnie ty głupia!- I talk bliźniaczki walczyły, lew z bliznami się zdziwił, nie opuszczał ich ze wzroku, lecz na jego polu widzenia stanęła Nazi.
- Cześć, ja mam na imię Nazi, miło Cię poznać!
- Wzajemnie!- Uśmiechnął się.
- A to jest Kopa!- Wskazała łapą Tani.
- Siema, jestem przyszłym królem!- Powiedział z dumą i powagą.
- Czyli syn Simby?
- Tak!
- Dobra...- Chciał szybko zmienić temat, bo nienawidził teraźniejszego władcy.- A tamte dwie, to jak się nazywają?- Wskazał na walczące bliźniaczki.
- To bliźniaczki, tamta jaśniejsza to Viazi, jest spoko, lecz zawsze postawi na swoje. A ciemniejsza to Bizari, jest przeciwieństwem swojej siostry, jest miła i wrażliwa, wszystko bierze na serio, lubi ustępować.- Powiedziała Nazi. W tym czasie siostry przestały walkę i podbiegły do Shawna i równocześnie słodkimi głosikami powiedziały:
- Cześć...
Potem cała szóstka bawiła się w chowanego, dopóki nie zauważyli Simby, Shawn się przeraził i zaczął szukać kryjówki, w końcu schował się za głazem, kiedy podszedł syn Mufasy wszystkie lwiątka oprócz jego syna się ukłoniły, widać, że król był dziś w dobrym humorze.
- Cześć dzieciaki, jak się bawicie? O Vitani, może chciałabyś dzisiaj nocować na Lwiej Skale?
- Nie, dziękuję, ale matka mi nie pozwoli.- Powiedziała.
- A wie król, że poznaliśmy nowego lewka? Ma na imię Shawn i... błebłebłe- Zaczęła Viazi, lecz Kopa przytkał jej usta łapą, a Nazi zrozumiała o co chodzi i dokończyła za koleżankę.
- I on jest naszym wymyślonym yy... przyjacielem w wyobraźni naszej, tak! Widzimy go w wyobraźni! Ma brązową grzywkę i jest koloru miodowego, ma zielone oczy i ciągle wysunięte pazury!
- Mówię panu, ale z niego ciacho! (xD)- Powiedziała córka Tamy.
- Dobra, to ja spadam, bo mam obowiązki króla, i Kopa! Pamiętaj, że jutro zabieram Cię na pierwszą lekcję!- Powiedział po czym skierował się w stronę baobabu  Rafikiego, nowy przyjaciel wyszedł zza wielkiego kamienia. W tym samym czasie wszyscy spojrzeli się z wyrzutem na Viazi, że prawie nie wydała lewka.
- No co się tak na mnie gapicie!?- Powiedziała patrząc na swoje pazurki.- Przecież to się już nie powtórzy i możecie darować sobie fochy!
Zaraz Shawn zapomniał o wszystkim i zwrócił się do Vit.
- A ja jestem większe ciacho od tego drugiego Shawna?- Uśmiechnął się.
- Tak!- Powiedziały w tym samym czasie zauroczone bliźniaczki. Lwiczka usiadła na tym samym kamieniu, za którym chował się jej nowy przyjaciel i nic nie powiedziała, ale uśmiechnęła się tak, jakby znaczyło to "Jeszcze bardziej niż on" (Rysunek obok). Zauważył to Kopa i zmarszczył brwi, ponieważ bardzo lubi Tani, a inny lew ją podrywa.
- Robi się późno, musimy chyba wracać!- Powiedziała Vitani, Shawn zgodził się z nią, pożegnali się z przyjaciółmi i byli przy granicy, aż przypomniała się ważna rzecz młodej lwicy.- Zapomniałam o jedzeniu dla mamy! Shawn, pomóż mi! Powiedziałam mamie, że idę coś upolować, a jak zobaczy mnie bez żadnego jedzenia, pomyśli, że nie umiem polować, lub, że bawiłam się na Lwiej Ziemi! Pomóż mi upolować coś, no proszę!- Mały lewek uśmiechnął się do lwiczki, a potem dodał.
- Nie ma sprawy, ale przy mojej matce udawaj, że zwiedzaliśmy Złą Ziemię!- Razem zatrzymali się przy granicy i zaczęli łapać myszy polne. Nasza bohaterka zaczęła się skradać do jednej, dużej myszy.

Nie udało się jej złapać, a nie widziała ani śladu innych myszy. Usiadła na jakiejś skale i chciała zaczekać aż jakieś przyjdą, lecz nie widziała Shawna. Kiedy miała się podnieść, by go szukać, on już do niej szedł, trzymał w zębach myszkę. Podał swojej przyjaciółce.

Położył ją przed nią i powiedział "Dla Ciebie, piękna", aż się zarumieniła. Później upolowali jeszcze cztery i wrócili z pięcioma, Tani musiała udać, że sama je upolowała, by nie było żadnych podejrzeń. Cała rodzina była pod  wrażeniem.
______
No i koniec, ale mam też małą prośbę: Piszcie komentarze, bo to mnie motywuje i dzięki nim mam większą wenę. Postaram się, by następna notka była ciekawsza i po prawej stronie pojawi się ankieta o czym ma być następna notka :) A wyniki konkursu na drugim blogu niebawem będą :)

piątek, 10 sierpnia 2012

Wygnanie Ziry i jej rodziny.


W ostatnim rozdziale...
Kopa i Vitani spędzili ze sobą prawie cały dzień. Tani zauroczyła się w przyszłym królu. Co z tego wyniknie? Czy Simba i Zira nie będą mieć nic przeciwko przyjaźni młodych?

                                             Rozdział 6
Wygnanie Ziry i jej rodziny.

Pewnego dnia Nazi, Kopa, Vitani Viazi i Bizari poszli na polankę. Bawili się i bawili, aż nagle zauważyli Kovu. Postanowili się schować, bo nie chcieli się z nim bawić. Tylko Viazi była temu przeciwna.
- Czemu my się przed nim chowamy? Przecież on jest ładny, mądry...
- Zabujałaś się w nim?- Przerwała jej Nazi.
- Nie! 
Nazi i Bizari zaczęły krzyczeć "Zakochana para! Kovu i Viazi!". Tylko Vit i książę zaczęli myśleć, że to dziecinada. Kiedy lwiątka się rozeszły do domu został tylko syn Simby wraz z córką Tamy.
- Niedługo urodzi mi się siostra! Czekam na tę chwilę!- Powiedział przyszły władca.
- Ale nie uważasz, że będziesz wtedy gorzej traktowany?
- Co masz na myśli?
- Nuka, mój starszy brat, opowiadał mi, że kiedy urodziłam się ja, mój ojciec i matka źle go traktowali, nie zauważali go i tak dalej. Ale zobaczymy...- Usiadła i patrzyła się w swoje odbicie w jeziorze. Na policzku spłynęła jej łza.
- Co się stało?- Zapytał jej przyjaciel.
- Ty to będziesz miał szczęśliwą rodzinę, siostra, mama, tata, dwie babcie.... A ja to co? Starszy brat Nuka, adoptowany młodszy brat, Kovu i matka, tylko tyle mam rodziny... Do tego mój ojciec nie żyje, chciałabym czasem, aby okazało się, że zostałam adoptowana, tak jak Kovu, no ale biologicznymi rodzicami są Zira i Skaza... Chciałabym, żeby okazało się, że moja rodzina jest cała, chciałabym mieć starszą siostrę, kochającego tatę i mamę... (Przypominam, że rodzicami Tani są Tojo i Tama, ale ona o tym nie wie).
- Nie martw się...- I polizał swoją przyjaciółkę w policzek.
- Nie widziałabym sensu życia, gdyby Ciebie nie było!- Powiedziała Tani 
- To ja wracam do domu, bo mama się wkurzy... - Powiedziała nasza bohaterka i poleciała na Lwią Skałę. Kopa został sam i zaczął pazurem rysować coś w ziemi, przy okazji myślał też o Vitani. Nagle przyszła Zira.
- Cześć, Kopa...- Powiedziała była władczyni.
- Dzień dobry!
- Co się tak sam tu bawisz? Może znów Cię zaprowadzić nad wodopój?- Powiedziała ze złowieszczym uśmiechem.
- Nie, proszę pani! Od niedawna jestem samodzielny, w końcu będę miał młodszą siostrę!
- Ahh... No tak!- I wtedy matka Nuki wysunęła pazury i wyszczerzyła kły na Kopę.- Pożegnaj się z życiem!- Wskoczyła na Kopę i kiedy chciała go uderzyć ten się przeraził i zakrzyczał "Pomocy" miał szczęście, że obok przechodzili Timon z Pumbą.
Guziec odepchnął kłami Zirę, wtedy przybiegł Simba z Nalą.
- To nie tak jak myślisz Simba, to nie ja...- Mówiła żona Skazy.
- Nie wykręcisz się. Chciałaś zabić mojego syna!- Ryknął Simba. Kopa schował się za ojcem.
- Aha, to miała być mała zemsta za Skazę...- Wszyscy zamilkli, nagle król rzekł.
- Uciekaj stąd! Najdalej jak możesz!- Zira weszła na Lwią Skałę i wzięła swoje dzieci i przenocowała w grocie obok Lwiej Skały, rano pod Lwią Skałą zauważyła wiele zwierząt, wyszła, jej młode szły za nią. Wtedy Simba, który stał na czubku Lwiej Skały i rzekł:
- Zgodnie z prawem skazuję Cię, byś opuściła Lwią Ziemię, pobiegła na Złą Ziemię, gdzie przebywają wygnane lwy. Nie wracaj nigdy! Czyt ktoś ma jeszcze coś do powiedzenia?- Zwierzęta zamilkły, nagle z królewskiej jaskini wybiegł mały Kopa.
- Ja mam!- Powiedział mały lewek, wszystkie zwierzęta skierowały wzrok na niego. Każdy zgromadzony dziwił się, przecież Zira chciała go zabić!- Może i Zira chciała mnie zabić i cud się zdarzył, że w pobliżu był Timon i Pumba. Ale słuchajcie! ja będę niedługo królem i będę sprawiedliwy, tak, jak mój ojciec, mój dziadek i pradziadek! Vitani, Kovu i Nuka nie są niczemu winni, więc dlaczego mają być wygnani bez jedzenia i picia?- Simba zmarszczył brwi, zdziwiło go zachowanie syna.
-Tak, panie!- Zaczął Zazu.- Według prawa, które ustanowił Mohatu, kiedy wygnane są lwice z młodymi, jedno ma prawo zostać, bądź chodzić na Lwią Ziemię przez tydzień czasu. Za dobre sprawowanie to się przedłuża. Ale to twoja decyzja, sprawiedliwy królu!- Władca popatrzył na Nalę, potem na lwicę z młodymi, która miała zostać wygnana, a następnie na Kopę, szepnął mu do ucha słowa: "Chcesz, żeby ktoś przychodził na Lwią Ziemię?", Lwiątko ruszyło głową na "tak", ojciec następnie zapytał się kogo, on odpowiedział "Vitani".
- Więc chcę, aby niedorosła lwica o imieniu Vitani przychodziła kiedy tylko chce na Lwią Ziemię! Więc ów lwica jest pół Lwio Ziemcem i pół Zło Ziemcem. To tyle, ale i tak muszę wydać wyrok... Wygnanie!- Po tych słowach lwica odbiegła z młodymi na Złą Ziemię. Było pusto, usiadła na jakiejś skałce.
- Córko, chcę z tobą porozmawiać w cztery oczy!- Tani szła powoli w stronę skałki, na której leżała jej nieprawdziwa matka. Kiedy doszła, lwica z paskiem na grzbiecie rzekła- Vitani! Dostałaś pozwolenie, by wchodzić na Lwią Ziemię, więc... Przyprowadź tu Kopę! To będzie małą zemsta...- I zaśmiała się złowieszczo.
- Mamo, mi nie o to chodzi! To mój przyjaciel, czy Ci się to podoba, czy nie! Nie przyprowadzę go tutaj, bo twoja zemsta jest do kitu!- Zira trochę myślała, a po chwili...
- Masz rację, możesz się z nim bawić, ja Ci nie zabraniam!- Powiedziała złowieszczo się uśmiechając (rysunek na górze). Potem do rodziny podeszły jakieś lwice.
- O, nowa rodzinka!- Powiedziała jakaś zielonooka lwica.
- Kim wy jesteście?
- Każda z nas została wygnana, stworzyłyśmy własne stado!- Powiedziała inna lwica.- A dlaczego zostaliście wygnani?
- Ten obecny król, Simba zabił mojego męża Skazę...
- To ty jesteś Zira?!- Przerwała jej jedna lwica.
- A wy mnie znacie?
- Z każdego stada Cię znają, przecież byłaś królową Lwiej Ziemi! Najsławniejszego stada lwów w okolicy!
- Jestem pod wrażeniem, że mogę Cię poznać!- Powiedziała jakaś lwica z piwnymi oczami.
- Dziękuję, ale kontynuując...On go zabił, potem ja chciałam zemsty, więc chciałam zabić jego syna, ale on przybiegł i się nie udało... Do tego mnie wygnał, dlatego, że nawet nic nie stało się temu jego synowi! Więc zostałam wygnana, że praktycznie nic nie zrobiłam, a on zabił Skazę i do tego został królem!- Lwicy spłynęła łza, ale ją wytarła, chciała, by lwice widziały, że jest twarda.- Więc mogłybyście mi pomóc pokonać jego stado i pomścić Skazę?
- Jaki on jest głupi! Jasne, że pomożemy!- Powiedziała jeszcze inna lwica, a tak wo gule, to jestem Binti, a to...- I po kolei zaczęła mówić imiona lwic.

(Od lewej: Chuma, Binti, Dada, Likizo, Nyta, a pod spodem Tembo)

(Od lewej: Sita, Fido, Somo)
- I tylko tyle was?- Zdziwiła się Zira, Chuma pokiwała głową na "tak", ale zaraz potem dodała:
- Jest też syn Binti! Nazywa się Shawn, zaprowadzimy wasze dzieci do niego.
- Widzicie, będziecie mieć kolegę, lepszego od tego Kopy.- Była królowa zwróciła się do swoich dzieci, ale zauważyła, że wśród nich nie ma lwiczki z grzywką, zawołała raz jej imię, a w tym czasie u Vitani... Biegła jak szalona w stronę Lwiej Skały, stanęła, by się napić, byłą bardzo już zmęczona, ale nie poddawała się, dalej biegła jak szalona. W końcu dobiegła i szybko wskakiwała na skałki na Lwią Skałę, zauważyła Simbę.
- Królu!- Mówiła zdyszana.
- Ty już tutaj! Dopiero co was wygnałem, no ale ty masz prawo tu przybywać!
- Bo one planują zemstę na NASZYM stadzie!
_______
Notka taka trochę nudna i wo gule za dużo się w niej dzieje :P Ale w zakładce "Bohaterowie" pojawią się za raz dwie nowe opisy z postaciami.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Zazdrość i zauroczenie.

W ostatnim rozdziale...
Kopa, Vitani, Kovu, Bizari i Viazi zapoznali nową koleżankę- Nazi. Czy ją polubią? Jaka będzie? Dowiecie się wkrótce!

Rozdział 5
Zazdrość i zauroczenie.

Dnia tego Kopa postanowił iść tylko z Vitani jej coś pokazać, zabrał się na odwagę i podszedł do Ziry i jej córki. Grzecznie poprosił matkę przyjaciółki, ta uśmiechnęła się radośnie do obu lwiątek, aż to zdziwiło Simbe, który był za głazem i obserwował. Kiedy książę i jego przyjaciółka zeszli po skałkach i gdzieś pobiegli, Władca wysłał na zwiady Pumbę i Timona. Bał się, że byłej królowej coś odbije, ale mylił się. Już jak wysłał surykatkę i guźca na zwiady, Zira wstała i powoli schodziła z Lwiej Skały. Tym czasem u Vitani i Kopy- Bawili się we dwoje przy małej rzeczce. Pluskali się i wygłupiali... Tani cieszyła się, że może spędzić cały ranek ze swoim przyjacielem, ale myliła się. 
- Przyprowadziłem Cię tu właściwie, żeby...- Zaczął książę.- Żebyśmy razem poszli do tej Nazi, we dwójkę...
- Że co?- Zdenerwowała się nasza bohaterka.- To ty mnie wyciągasz tylko dlatego, aby zobaczyć się z tą lwiczką? A dlaczego nie chcesz iść sam?
- Bo tata nie pozwala mi chodzić tak daleko samemu, jedynie z przyjaciółmi, a ja nie chcę ze sobą mięć tych bliźniaczek i Kovu, bo ja chcę sam się z nią pobawić, a ty byś też się przecież pobawiła...
- I tylko dlatego mam tam z tobą pójść?! Nie licz na mnie!- Odwróciła się i zaczęła iść obrażona w stronę Lwiej  Skały. Przyszły król wołał ją, ale uparta nie zwracała nawet na niego uwagi. Lewek patrzył na odchodzącą Vit, aż nagle za nim pojawiła się Zira. Miło się przywitała z lewkiem.
- Cześć, Kopa!- Zaczęła.
- Dzień Dobry...- Powiedział niepewnie.
- Widzę, że moja córka nie chce z tobą iść. Chodź, ja Cię zaprowadzę.
Kopa szedł za matką Nuki, która podprowadziła go pod wodopój, a potem poszła, Pumba i Timon to widzieli, więc postanowili powiadomić Simbę. Na Kopę czekała już tam Nazi, ale ku ich zaskoczeniu z krzaka wyszła córka Tamy.
- Vitani? Ale skąd się ty tu...
- Widziałam, jak moja matka przyprowadza Cię tu i byłam tu przed wami.- Powiedziała była księżniczka.
- Przyszłaś tu tak sama?! Od Lwiej Skały?- Zdziwiła się nowa koleżanka.
- Tak jakby...- Powiedziała lwiczka z grzywką.- Kopa, może chodźmy się już pobawić!
- No to pobawimy się w trójkę!- Powiedział.- A wiecie, czego się ostatnio dowiedziałem?
- Czego?- Powiedziała znudzonym głosem Vitani.
- Prawdopodobnie będę starszym bratem!- Powiedział dumnie. Nagle przybiegł zdyszany Simba i ryknął.
- Kopa, nic ci nie jest?
- A co mi ma być, tato?- Zapytał zdziwiony,
- No bo... przyprowadziła Cię tu Zira...
- Przepraszam, że przeszkadzam, panie władzo- Zaczęła Tani.- Ale co moja matka ma wspólnego z tą całą dziwną akcją?
- Eh... no dobra, powinienem od razu patrzeć inaczej na Zirę...- Powiedział syn Mufasy i poszedł na Lwią Skałę. 
- No wreszcie sobie polazł...- Powiedziała uradowana Vit.
- A co, masz coś do mojego taty?- Oburzył się lewek.
- Tak, mam. Zabił mojego ojca, ledwo go pamiętam, to fakt, ale to był mój biologiczny ojciec!
- Ale Skaza był zły... 
- Co? Jeszcze tego brakowało! Ja wracam na Lwią Skałę, a ty się baw z tą brzydulą!- Była księżniczka wróciła na Lwią Skałę. Tymczasem Nazi popłakała się, że nasza bohaterka nazwała ją brzydulą. Na Lwiej Skale Tani zwierzyła się matce. Po południu Kopa wrócił i krzywko spojrzał się na Vitani.
- Dlaczego powiedziałaś, że Nazi jest brzydka?- Zapytał.
- Sama nie wiem, tak ze złości, poza tym... nie uważam, że jest brzydka, tylko to pierwsze przyszło mi na myśl, muszę ją przeprosić...
- Ja Cię przepraszam za to, że powiedziałem, że twój tata był zły...
- Przeprosiny przyjęte!- Powiedziała i polizała go w policzek.
Kopa się zarumienił i popatrzył prosto w oczy Vitani. Ta odwróciła wzrok i przewróciła Kopę. Później zaczęli rozmawiać o jutrzejszym dniu, co mają robić...
- Vit, a może jutro przejdziemy się we dwoje po Lwiej Ziemi, upolujemy jakieś myszy polne...- Powiedział spokojnym głosem wnuk Sarabi. 
- To jest dobry pomysł, tylko ja muszę iść przeprosić Nazi, idziesz ze mną?- Przyszły król się zgodził i razem poszli nad wodopój, Nazi wybaczyła Vitani, ponieważ powiedziała "Nazi, ja tak ze złości powiedziałam, ty jesteś fajną lwiczką no i ładną". 
Kiedy wrócili powoli się ściemniało. Zaczęło grzmieć.
- Tani, zaraz będzie padać, schowajmy się w jakiejś grocie.
- Ale na Lwiej Skale są tylko trzy groty, ta duża dla króla i lwic i pozostałe dla innych, a nie ma czwartej!
- Założymy się?- Powiedział lewek z grzywką i zaprowadził swoją przyjaciółkę na górę Lwiej Skały, tam była malutka jaskinia, w której się schowali.
Kiedy przestało padać Kopa wyszedł z małej jaskini.
- No chodź Vitani, już nie pada! 
- Ale nie chcę stąd iść, tu jest ekstra, to niech będzie nasz dom! 
- Ale ta jaskinia jest mała!- I wziął Vitani za ogon i ciągnął w kierunku ich groty. Potem ta wstała i szła już normalnie obok księcia.
Vitani nocą zastanawiała się i poczuła coś więcej do Kopy niż tylko przyjaźń....
______
Uff... Koniec rozdziału :] Prawdopodobnie oboje poczuli do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń. ;D Czy Vitani i Kopa będą ze sobą chodzić? :P Czytajcie bloga, a zobaczycie! :) niedługo kolejna notka, bo mam wenę ^^ A i za tydzień lub dwa jadę chyba do Francji (ale nie jestem pewna) więc dam jakiejś zaufanej osobie bloga o Lwich Tajemnicach (Ale tego o Vit nie, bo do niego mam już tysiące pomysłów) więc kiedy będę wyjeżdżać na www.lwie-tajemnice.blogspot.com zorganizuje konkurs, kto ma się zająć moim blogiem ;] Tak już mówię :) A i dostałam dwa dyplomy: 
Od Luny: 
Od TheHanki:
imagesCAMKN925.jpg
Dzięki Luna, dzięki Hania ;)
I jeszcze jedno- czy podoba wam się to "W ostatnim rozdziale" ? :)